Czy oni nie potrafią normalnie powiedzieć, o co im chodzi?
Dlaczego ona nie daje mi o niczym znać, tylko działa na własną rękę?
On zupełnie mnie nie rozumie, ja naprawdę potrzebuję tego raportu na już!
Dlaczego oni nie doceniają tego, że ja się tak długo przygotowywałam się do tego szkolenia?
Gdy pracuje się z ludźmi jedno jest pewne – nie zawsze wszystko układa się gładko. A, że większość z nas pracuje z ludźmi … nasza codzienność może bywać emocjonująca ;). Czy pracujesz jako trener, czy obsługujesz klienta przez telefon, czy jesteś Panią portierką w szkole – dookoła Ciebie zawsze są ludzie. Mówisz do nich. Oni mówią do Ciebie. Chcesz czegoś od nich, oni chcą czegoś od Ciebie. Jak podchodzić do pracy z ludźmi, by nie była katorgą a przyjemnością?
Po pierwsze: ZROZUM SIEBIE.
Czemu tak bardzo denerwuje Cię to, gdy ktoś się spóźnia? Z jakiego powodu wściekasz się, gdy ktoś nie dotrzymuje słowa? Co jest przyczyną Twojej frustracji na przedłużającym się spotkaniu? Emocje i nasze myśli mogą być dla nas ważnymi informacjami. Z jakiegoś powodu się pojawiają. O czymś chcą nam powiedzieć. Może spóźnialscy denerwują Cię tak mocno, bo sam nie zawsze jesteś na czas? Albo odwrotnie. Zawsze jesteś na czas i odbierasz to jako wyraz szacunku dla osoby, z którą masz się widzieć? Jak już to wiesz, to co z tą informacją możesz zrobić? Może następnym razem podchodząc do współpracy z kimś na wstępie umówisz się na jakieś warunki, dbając bardziej o siebie? Albo w tej konkretnej sytuacji, zamiast strzelić focha powiesz jasno: Wiesz co, gdy się spóźniasz to ja się zastanawiam, jak mam to odbierać. Dla mnie to ważne, by być punktualnie. To świadczy dla mnie o traktowaniu siebie poważnie. Powiedz mi, jak Ty to widzisz? Jak możemy na przyszłość podejść do tego tematu? Zrozumienie siebie i odkrycie, co jest dla nas ważne daje nam jasną mapę tego, na jakich warunkach chcemy współpracować z innymi. A gdy to wiemy, możemy o tym jasno mówić i dogadywać się z drugą stroną. I nie chodzi o to, że wszystko ma być na Twoich warunkach. Chodzi o to, by spotkać się w połowie drogi, by „ustawić” nasze relacje na odpowiednim poziomie.
Po drugie: ZROZUM INNYCH.
Henry Ford podobno powiedział kiedyś: Jeżeli istnieje jakiś jeden sekret sukcesu, to jest to umiejętność przyjmowania cudzego punktu widzenia i patrzenia z tej perspektywy z równą łatwością jak z własnej. Zrozumienie świata drugiego człowieka nie jest sztuką łatwą. Wymaga ciekawości, słuchania, zadawania pytań i wyłączenia swoich komentarzy w głowie. Obejmuje zrozumienie systemu, w którym żyje ten człowiek, celów, które są dla niego ważne czy wartości, którymi w życiu się kieruje. Patrząc na sytuację oczami drugiej osoby możemy jednak dojrzeć szanse na dogadanie się, których nie widać, gdy nas wzrok zatrzymuje się na czubku naszego własnego nosa. A dzieje się tak często, gdy nasze ego chce udowodnić, jacy nie jesteśmy wspaniali, samodzielni, pomysłowi, kreatywni … Chcesz współpracować? Wyłącz ego. Nastaw się na inne fale. Staraj się zrozumieć, z kim masz do czynienia. Wejdź w buty drugiego człowieka, popatrz na świat jego oczami i dopiero z tą wiedzą działaj dalej.
Po trzecie: KOMUNIKUJ SIĘ. SKUTECZNIE.
Komunikacja jest podstawą. Tak, to być może truizm. Ale im więcej pracuję z ludźmi, tym mocniej utwierdzam się w przekonaniu, że umiejętne komunikowanie się rozwiązuje wiele problemów i otwiera przed nami wiele drzwi. Gdy jasno mówię o tym, jakie mam cele, dlaczego coś jest dla mnie ważne – druga strona ma szansę wejść w moje buty i mnie zrozumieć. Gdy dotrzymuję słowa – pokazuję, że można na mnie liczyć. Buduję w ten sposób zaufanie. Gdy ktoś mi ufa – bliżej mu do współpracy ze mną. Gdy nie tylko biorę, ale też daję i dzielę się tym, co wiem czy potrafię – pokazuję, że potrafię chować moje ego do kieszeni. Jasno uzewnętrzniam wówczas to, że najważniejsze są dla mnie cele i efekty działań, a nie pochwała, splendor i poklask. Gdy mówię szczerze, jestem spójna i autentyczna – nie plączę się w tym, co mówię i potrafię odpowiedzieć na każde pytanie. Mam w sobie spokój, który przelewa się na innych. Gdy ja dbam o jakość swojej komunikacji, modeluję jednocześnie swoje otoczenie. Gdy pokazuję, że nie trzeba walczyć, że można być dla siebie dobrym i życzliwym, to inni po czasie chętniej wybierają właśnie taką postawę. Gdy pytam i uważnie, z ciekawością słucham drugiego człowieka – mam szansę go zrozumieć. A w konsekwencji się dogadać.
Zrozumienie siebie, zrozumienie innych i dobra jakość komunikowania się. Tylko tyle i aż tyle, by praca z ludźmi mogła być dla nas prawdziwą przyjemnością. Czy się da? Na własnym przykładnie, ze szczerego serca odpowiadam: tak, da się. I jest naprawdę przyjemnie ;).